czytaj też: Prawdziwe życie na Bali – part 1/5
W tym to jedno, moje, ukochane Nemo Divers Bali.
Bo Pemuteran to rafa koralowa: ta w zatoce i ta wokół pobliskiej Wyspy Jeleni (Menjangan Island). Turystyka jest słabo rozwinięta, a mieszkańcy są biedniejsi, w porównaniu do innych części wyspy.
Niemniej nigdzie w trakcie moich podróży nie spotkałam równie pozytywnych, ciepłych i przyjaznych ludzi. Są otwarci na świat, uśmiechnięci, mimo tego, że życie codzienne na Bali wcale nie jest łatwe i przyjemne. Oni mają swoje problemy. Często rozwiązują je w sposób dla mnie absurdalny, ale takie właśnie jest Bali. Pełne skrajności.
Tu każdy obdarzy cię uśmiechem, przywita się, zapyta: jak się masz? Skąd jesteś? Jak masz na imię? Są jak pogoda w ich kraju: SŁONECZNI. I kiedy ktoś pyta mnie: dlaczego wracasz na Bali? Odpowiadam: wracam do ludzi, których kocham całym sercem. Do mojej przyjaciółki Nilli i jej rodziny, do chłopców z centrum nurkowego i mojego ukochanego przyjaciela Wayan.
Miałam to nieprawdopodobne szczęście, że pojawili się na mojej drodze życia i zaprosili do swojego świata. To dzięki nim mam możliwość poznawania ich kultury, religii, tradycji. Balijczycy wierzą w karmę: to co dajesz kiedyś do ciebie wróci.
czytaj też: „Prawdziwe życie na Bali – part 3/5”
Ekonomistka z zawodu, mocno osadzona w liczbach, „pochłaniaczka” książek i fanka dobrej muzyki. Od 2010 roku stale podróżuje. W 2017 r. w końcu znalazła swoje miejsce na świecie – indonezyjską wyspę BALI.