„Choć byłem tam kilkakrotnie, to z ogromną przyjemnością wracam często wspomnieniami do widoków, jakie było mi dane ujrzeć w stolicy Nepalu - Kathmandu oraz w Base Camp, czyli w drodze na Mount Everest.
Polecam wszystkim, którzy spragnieni są niesamowitych widoków na najwyższy szczyt świata, a także lubią obcowanie z fantastycznymi mieszkańcami tego terenu, wyprawę właśnie tam. Do Base Camp tak naprawdę dojdzie każdy średnio wprawiony w pieszych wędrówkach . Dlanieco bardziej ambitnych znakomitą okazją do sprawdzenia swoich sił może być start w biegu maratońskim, organizowanym corocznie 29 maja ze startem w Base Camp, i metą w Namche Bazaar – stolicy Sherpów. Dla śmiałków z Base Camp jest już znacznie bliżej do szczytu Mount Everest. Czyli … ? Wszystkim zapadnie na pewno w pamięci lądowanie i start na najbardziej niebezpiecznym lotnisku na świecie – w Lukli. A wszystko to w połączeniu zniesamowitymi widokami groźnych Himalajów. Groźnych, ale przede wszystkim przepięknych. Gorąco polecam.”
– Ireneusz Szpot