Od 18 czerwca 2012 jesteśmy strategicznym partnerem TUI Poland w organizowaniu wyjazdów Incentive Travel
Poznaj naszych inspiratorów, posłuchaj ich opowieści o miejscach, które zwiedzili, ludziach, jakich poznali, doświadczeniach, jakie wynieśli ze swoich podróży, obejrzyj ich zdjęcia, zainspiruj się.
Z wykształcenia ekonomistka, zawodowo związana z systemami informatycznymi, fotograf po godzinach. Jednak prawdziwą jej pasja są podróże i to one powodują, że nie może sobie pozwolić na posiadanie kota. Albo jej nie ma, albo planuje kolejną podróż. Od kiedy 10 lat temu poleciała w pierwszą podróż do Szkocji, ciężko jej się zatrzymać. Odwiedziła ponad 35 krajów świata. Swoje dwie największe miłości: aparat i komputer zawsze zabiera ze sobą, a fotografie i przeżycia z podróży opisuje na stronie spragnione.com, www.flickr.com/zocha i www.instagram.com/superzocha
Pierwsze skojarzenie z tym krajem? Chyba to, że jest pysznie, handel kwitnie i mega fajni ludzie. Przy każdorazowej kłopotliwej sytuacji np. przy kupowaniu żetonów na metro, albo w knajpkach otrzymywałyśmy pomoc. Prawie każdy mówi po angielsku, komunikacja nie była w żaden sposób zaburzona. Stambuł i jego mieszkańcy w niczym nie przypominają nadmorskich tureckich kurortów znanych nam z wakacji all inclusive. Ludzie wiodą życie jak w każdym wielkim mieście. A my? Skupiłyśmy się podczas 2-dniowego pobytu przede wszystkim na zwiedzaniu miasta i wciągnięciu jak największej ilości kebabów. Co można zobaczyć w Stambule? Cysterny Bazyliki – podziemny wodny świat z posągiem Medusy, Błękitny meczet – imponująco duży, widok na Bosfor – zimno i wietrznie, meczety innych Sułtanów Sulejmanów, pałace i parki oraz znany wszystkim Plac Taksim, który w grudniu popołudniu niestety jako jedyny nie robi na nas wrażenia. Ciekawe są knajpy i bazary, uliczki w starych częściach miasta. Poruszanie się po mieście zalecamy spacerem, gdyż metro kursuje na dość dużych odcinkach. Czy wrócimy tu? Na pewno, ale już latem, kiedy miasto żyje dość prężniej, a parki cudownie zielenieją i dają schronienie przed upalnym słońcem.”
– Ewelina 'Zocha’ Bochucińska