Dodatkowo ucieczka od mroźnej zimy w Polsce i spędzenie Nowego Roku w tropikalnym raju, więc decyzja była łatwa, szybka i przyjemna.
Nurkowanie na Malediwach jest niesamowite. Przebywanie pod wodą w fantastycznej kolorowej rafie koralowej. Oglądanie pełnych wdzięków i gracji mant (płaszczek) o szerokości 5 lub 6 metrów, korzystających ze stacji czyszczenia lub żywiących się bogatymi w pokarm wodami atolu. Nurkowanie z majestatycznym rekinem wielorybim lub nawet ocieranie się o nie, jest niezapomnianym przeżyciem. Ale już na pewno, nigdy nie zapomnę nocnego nurkowanie z płaszczkami. Potężne światło na rufie naszej łodzi, przyciągało plankton, który z kolei przyciągnął płaszczki.
Zanurzyliśmy się na 10 metrów, docierając do rafy. Ustawiliśmy się w półokręgu, a pośrodku znajdował się snop światła z łodzi, podczas gdy dookoła nas panowała zupełna ciemność. W tym świetle, w końcu pojawiły się trzy płaszczki. Krążyły i krążyły wokół nas, zataczając koła i migając białymi spodami, niczym peleryny matadorów. Wirując jak tancerze baletowi lub flamenco. Zaledwie centymetry szybowały nad naszymi głowami. Po prostu najbardziej urzekająca, elegancka, pełna wdzięku i czarująca rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem.
Dodajmy do tego wspaniałą pogodę, przeurocze tropikalne wyspy i super jedzenie. Można powiedzieć WAKACJE ŻYCIA.
Jedynym minusem było to, że wracałem do domu, z plus dwudziestu do minus dziesięciu stopni, w ciągu zaledwie jednego dnia!
– Graham Crawford