Ulica, która za dnia świeci pustkami, nocą zamienia się w tętniącą życiem przestrzeń, przez którą ciężko jest przejść nie ocierając się o inne osoby.
Jaki jest ich fenomen i sekret? Przede wszystkim możemy kupić tam dosłownie wszystko i to zwykle w bardzo dobrych cenach, które idą w parze z dobrą jakością. Jednak największy prym wiedzie scena kulinarna.
Możemy tu zjeść przeróżne dania od owoców morza, przez podroby, po finezyjne wypieki i rozpływające się w ustach słodkości.
Wszystko jest świeże, gdyż produkty schodzą w mgnieniu oka, więc nawet nie ma szans, aby były gdzieś dłużej chomikowane.
Markety otwierają się zwykle tuż po zmroku, gdy mogą rozświetlić swoje kolorowe neony. Podobno w całym Tajwanie jest ich ponad 100! W samym Tajpej znajdziemy kilkanaście. Największy i najbardziej znany to Shilin Market i myślę, że śmiało zaspokoi nasze zakupowe potrzeby. Udało mi się kupić tam nawet garnitur dobrany dosłownie na miarę 🙂
czytaj też: Tajwański nocny market – part 2/2
– Łukasz Trusz
Na co dzień inżynier związany z telekomunikacją i mediami. Po godzinach zwiedza, fotografuje, smakuje i szuka swojego miejsca na Ziemi. Zdjęciami i wrażeniami dzieli się na blogu www.zPodrozy.pl